sobota, 28 marca 2009

canonada

Coś dla "onanistów" sprzętowych. Canon oficjalnie zapowiedział następcę aparatu Canon 450D. To jest linia produktów, która jest kontynuacją jednego z lepszych aparatów Canon - 350D.

Canon 500D tak jak jego kuzyni będzie mógł kręcić filmiki . Osobiście zadaję sobie pytanie - po co na co to komu. Jednak jak widać wyścig trwa - widocznie takie zapotrzebowanie.

Pełna specyfikacja do znalezienia na DPREVIEW

Osobiście to czekam na hybrydę Canon 50D + Canon 5D II. Ciekawe czy się doczekam ???

Wszystkich ww wspomnianych onanistów zachęcam do odwiedzenia zbliżających się targów fotograficznych, które odbędą się 02-04 kwiecień w Łodzi na terenie targów.
Myślę, że warto tam zajrzeć. Zwłaszcza może to być atrakcyjna wizyta dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad kupnem... czegokolwiek związanego z fotografią. Na miejscu można wypróbować sprzęt, np. podpiąć wypasiony obiektyw pod swoje body itp.

A za oknem... wiosna - tak więc czas ruszyć w plener !!!!

poniedziałek, 23 marca 2009

Fotograf / Fotografik

Ostatnio słyszałem ciekawy spór. Dotyczył tego kogo można nazywać fotografem, a kogo fotografikiem. Wydawało mi się, że to to samo. A jednak mało wiem ... :(

Fotograf – osoba zawodowo wykonująca zdjęcia, zazwyczaj dysponuje własnym zakładem fotograficznym.
Fotografik (artysta fotograf) – fotograf zajmujący się fotografią artystyczną. Do jego dzieł zaliczają się fotogramy, luksogramy, luminogramy, prace wykonane technikami klasycznymi w tym między innymi techniką gumy arabskiej. 

Czyli z powyższego wynika, że mamy artystów i ... np. fotoreporterów.
Najlepsi z nich mają swój prestiżowy konkurs - tak tak - mowa o World Press Photo.
Zwycięzcą konkursu roku 2008  został Anthony Suau, który zgłosił czarno - białą fotografię, przedstawiającą uzbrojonego oficera podczas akcji związanej z eksmisją mieszkańców domu w Cleveland.  Jak widać tematy związane z kryzysem - również tutaj rządzą !!!

Przy okazji tego zdjęcia zrobiło się trochę zamieszania - wynika to z faktu, że przewodniczącą jury była  Mary Anne Golon - to naczelna fotoedytorka Time'a, dla którego powstał zwycięski reportaż. Czyżby tam też pracowali tacy aferzyści jak w naszym ukochanym kraju ? (he he he).

Należy zwrócić uwagę, że wśród laureatów znalazło się 5 naszych rodaków: Wojciech Grzędziński, Justyna Mielnikiewicz, Tomasz Gudzowaty, Tomasz Wiech i Kacper Kowalski.

fot. Wojciech Grzędziński


fot. Tomasz Gudzowaty


fot. Tomasz Wiech

fot. Justyna Mielnikiewicz


fot. Kacper Kowalski


Taka fotoreporterka to ciężki kawałek chleba. Polecam obejrzeć pracę pary fotografów Andy & Stacy




A już dziś zachęcam wszystkich do obejrzenia wystawy, która pewnie jak co roku będzie w okolicach "długiego majowego weekendu" - World Press Foto - w Poznaniu zdjęcia oglądać można w CK Zamek (termin dotyczy Poznania).


piątek, 20 marca 2009

Fotograficzny ... dowcip

"Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po
dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł
na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie “specjalisty”.
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w
nadziei na zarobek.

- Dzień dobry, madame, ja jestem…
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- O oo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję
się w dzieciach…
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po
chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?

- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa -
trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z
pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w
salonie… Naprawdę można się wyluzować… “Dywan w salonie…” - Myśli
kobieta. - “Nic dziwnego, że mnie i Harry’emu nic nie wychodziło…”

- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje
fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę
z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
zadowolona z rezultatu… Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się
gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że
rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania…

Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia…
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy…
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie… Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby
zobaczyć mnie w akcji… TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i
jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu
musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się
wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt…
- Sprzęt… - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,
że wiewiórki naprawdę obgryzły panu… k hem.. sprzęt..?
- He He He, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana
stal… No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się
zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
stale nosić… Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA”

czwartek, 19 marca 2009

Brasil - by DRYFOREST

U nas zima, a tam... ciepełko jak się patrzy.
Gorąco zachęcam do obejrzenia aktualnego reportażu z wycieczki mojego ulubionego Podróżnika :)

Na zachęte:

poniedziałek, 16 marca 2009

Dzieło sztuki czy fotografia

Od dłuższego czasu męczy mnie pewien dylemat. Gdzie leży granica pomiędzy fotografią a grafiką???

Z definicji wynika, że:

1. Fotografia (gr. φωςphōs, D. phōtós - światło; gráphō - piszę, graphein – rysować, pisać – rysowanie za pomocą światła) – zbiór wielu różnych technik, których celem jest zarejestrowanie trwałego, pojedynczego obrazu za pomocą światła. Potoczne znaczenie zakłada wykorzystanie układu optycznego, choć nie jest to konieczne.
2. Grafika komputerowa - dział informatyki zajmujący się tworzeniem obrazów obiektów rzeczywistych i wyimaginowanych, obejmujący tworzenie przy pomocy odpowiedniego oprogramowania rysunków, projektów architektonicznych, reklam, prezentacji multimedialnych, itp. Rozróżniamy grafikę wektorową i rastrową. Programy do obróbki grafiki wektorowej to m.in. AutoCad, a do obróbki rastrowej np. Photoshop.

3. Fotomontaż – obraz fotograficzny otrzymany przez sfotografowanie kompozycji utworzonej z wykorzystaniem odbitek fotograficznych, ilustracji, wydruków, innych obrazów itp., a także różnych przedmiotów. Stosowany m.in. jako plakat, ilustracja prasowa, itp. a nawet jako samodzielne dzieło sztuki.

Fotomontaże dotyczą zarówno fotografii cyfrowej, jak i tradycyjnej. Obecnie najczęściej, z racji na łatwość obsługi i szeroki wachlarz możliwości programów do obróbki grafiki rastrowej, do przygotowywania fotomontaży wykorzystuje się komputery.


I to by było tyle jeśli chodzi o teorię. 

W praktyce to ja rozumiem to tak, że jeśli korzystam z dobrodziejstw technik komputerowych, które pozwalają nam poprawić zdjęcie, tak aby uzyskać efekt jak najbardziej zbliżony do rzeczywistego lub umożliwiają nam wprowadzenie zmian, które będą zdjęciu nadawały charakterystyczny efekt (np. zdjęcia czarno-białe, retro itd.) - i to wszystko będziemy robić na etapie "wywoływania zdjęcia" - to wynikiem naszym będzie FOTOGRAFIA. 

Jestem przykładem 100% cyfrowca - dlatego technik tradycyjne są mi słabo znane. Jednak tam też występował proces wywoływania, kadrowania itp. Tak więc nie wiele to się różni od technik współczesnych - tyle że teraz jest łatwiej.


Przykładowo: to zdjęcie zostało zrobione przy użyciu lampy błyskowej, która była skierowana w sufit. A że sufit był drewniany to efekt wyszedł jaki wyszedł



Jednak odpowiednia korekta w programie do obróbki RAW - do tego kadrowanie i efekt zupełnie inny:

I to właśnie dla mnie jest akceptowalne w zakresie fotografii. 
Niestety w dzisiejszych czasach chyba wszystkie zdjęcia w czasopismach kolorowych, reklamach itp. podlegają obróbce np. w PS. Czasami ta obróbka jest niezauważalna, czasami potrafi ze starej babci zrobić młodą kobietę (było coś takiego w reklamie PIS-u  - he he he). Moim zdaniem często jest to gruba przesada - i uważam, że to wtedy już nie jest fotografią tylko fotomontażem lub grafiką komputerową.

Są fachowcy, którzy specjalizują się w tego typu obróbce. Np. firma PLATINUM 
Takie prace podobają mi się - są dopracowane i perfekcyjne w przekazie.

(zachęcam do obejrzenia ich prac - robią wrażenie).

Nie do końca trafiają do mnie prace ludzi, którzy bardzo mocno przekraczają granice obróbki.
To są bardzo dobre prace - ale cały mój DYLEMAT polega na tym - czy to jest jeszcze fotografia czy już inne dzieło sztuki...


Zmagam się z tymi dylematami od dłuższego czasu. Jednak obserwując to co się dzieje dookoła dochodzę do wniosku, że chyba trzeba to zaakceptować jako inny rodzaj fotografii. Osobiście nie lubię tego typu prac - ale na pewno jest to sztuka i doceniam kunszt, umiejętności i pomysłowość autorów tych... no właśnie czego .... brrrrr :(

Pocieszam się tym, że naprawdę dobrzy fotograficy nie uciekają się do takich rozwiązań... (przynajmniej z grubsza tak mi się wydaje).



(fot. Joe McNally)

No to wyprułem to z siebie. Ciekawe jakie jest Wasze zdanie na ten temat???

wtorek, 10 marca 2009

U2


Wszędzie o tym pełno. Tak tak - to już fakt. 6 sierpnia odbędzie się na Stadionie Śląskim w Chorzowie jedyny polski koncert promujący najnowszą płytę U2 „No Line on The Horizon” - przy czym przecieki mówią, że może będą dwa koncerty.
Pod koniec przyszłego tygodnia mają pojawić się bilety - na szczęście w normalnej cenie - nie mają przekroczyć 200 PLN!! Chociaż są miejsca w necie gdzie oferują bilety za 220 EUR - ale to jakieś nienormalne miejsca.
To będzie SHOW!!! Tu znajdziecie wygląd sceny - poprostu szok !!!
Zapowiada się super impreza! Szkoda tylko, że nie ma sensu, zabierać aparat - adrenalina i szał jaki tam będzie panował nie pozwoli na robienie sensownych fotek :(

Ale będzie jazda!!!

wtorek, 3 marca 2009

Domowe atelier

Będąc w zeszłym roku na "imprezie fotograficznej" na której mój ulubiony łódzki pedagog prowadził zajęcia, zaintrygowałem się informacją jaką nam przekazał. Otóż podobno w Angli jest tradycja, kontynuowana do dnia dzisiejszego, polegająca na corocznym odwiedzaniu studia fotograficznego i robieniu sobie zdjęć portretowych. Cieńki jestem z historii, ale chyba faktycznie kiedyś gdy fotografia była mniej dostępna, częściej ludzie zaglądali do takich atelier i raz na jakiś czas uwieczniali swój wizerunek na fotografii. Sam zresztą pamiętam, gdy moja Siostra była malutkim dzidziusiem to Rodzice zaprosili fotografa na sesję z której powstały super zdjęcia i slajdy oglądane dziś z dużym wzruszeniem.

Chciałbym zachęcić tym samym wszystkich fotoamatorów do spróbowania swych sił w fotografii portretowej. Niech to będzie takie trochę wyreżyserowane, ale jednocześnie kreatywne. 

Można z tego zrobić bardzo fajną zabawę - na początek może to być Rodzina, potem znajomi - wszystko zależy od Was.


Wbrew pozorom nie wiele potrzeba: dobre oświetlenie (może być to słoneczny dzień lub bardzo mocne oświetlenie sztuczne), neutralne tło (tu można wykorzystać białe lub inne gładkie ściany, ewentualnie koszt zakupu samego tła tj. max. 40 PLN) + stojak (który można zrobić we własnym zakresie lub najprościej gdzieś podwiesić na klamerkach) - no oczywiście modelki i modele, którzy będą chcieli się dobrze bawić.


Nie trzeba się ograniczać do zdjęć "domowych" - mogą być w plenerze, ale dobrze przemyślane (np. na tle "ściany " lasu itp.) - ważne, aby były to portrety zaplanowane, a nie przypadkowe.

Naprawdę nie kosztuje to wiele wysiłku, a efekty są czasami powalające - do tego świetna zabawa (dla fotografa i fotografowanych) no i oczywiście fotografie, do których kiedyś gdy wrócimy będą wywoływać wzruszenie i uśmiech na twarzy oglądających.


Naszym modelem może być każdy - ograniczeniem jest tylko nasz wyobraźnia.

Gorąco zachęcam do eksperymentowania !!!

niedziela, 1 marca 2009

Huta szkła

Niedawno pisałem o słoikach - to teraz dla tych, którzy jeszcze tego nie widzieli - skąd się biorą nasze szkiełka (materiał wyszperany przez Bobbego).